To do mnie mówi! czyli kosmetyczne fenomeny, które chcę! #3
By Rupieciarnia drobiazgów - 13:02
Od ostatniego wpisu z tego cyklu minęły dwa miesięcy, a ja z tej poprzedniej listy wykreśliłam tylko jedną, jedną! rzecz! I to nie byle jaką! Tym razem znowu parę perełek mnie kusi - ja naprawdę nie mogę wchodzić do Sephora i siedzieć tam, przeglądać, wąchać, ba ja w ogóle nie powinnam być w pobliżu bo mi mózg wtedy szwankuje (wcale się nie dziwię, że mój Karol mówi iż tam go głowa boli :D). Mnie głowa nie boli, jedynie ściska mnie w dołku na myśl ile cudów czeka aby je przygarnąć, przytulić, dać im nowy domek ... Co tym razem skradło moje (ogromne) kosmetyczne serce?
1. Givenchy L'Interdit
Oczywiście, że perfumy bo jakże inaczej! O tym zapachu mówiłam już chyba 3 razy i powtórzę to kolejny raz - one są piękne! Idealne na obecny okres - i nie mam tu na myśli świąt ale zimę! Piękne, ciepłe i otulające. Czuć wanilię! Są sensualne, mega kobiece i uwielbiam, uwielbiam ten puch jak się już ułożą na skórze! Ciepłe i trwałe - dawno żaden zapach od samego początku nie kupił mnie aż tak! Flakon? Klasa sama w sobie! Zapach? Cudowny! Chwali się go zasłużenie - na mojej skórze układa się ciepło i ja naprawdę na niej czuję ... waniliowe bułeczki! Słodko i apetycznie - od tego nie ma ucieczki i nie miałabym nic naprzeciwko gdyby Mikołaj mi go przyniósł :)
2. Sephora Collection zestaw pędzli
Choruje na nie. Choruje na nie od zobaczenia ich na Sephora Open Door! Czekałam bardzo długo na nie i za każdym razem jak jestem w perfumerii stoję przy nich, macam i gapię się jak głupia koza. Tak bardzo jej chcę! Chcę bo są piękne wizualnie ale ta cena mnie stopuje. I nie nie chodzi o fakt, że kosztują tyle (w końcu mamy tu duży set pędzli) ale oto, że ja nie mogę ich dotknąć! Macanie pudełka to nie to samo co sprawdzenia włosia, tym bardziej, że dając za ten set ponad 150 / 200 zł to chciałabym sprawdzić jak te pędzle leżą w dłoni. Tylko tyle albo aż tyle - choć przyznajcie sami, są piękne, prawda? *.*
3. Fenty Beauty Gloss Bomb
Z Fenty kuszą mnie może dwie, góra trzy rzeczy a wśród nich ten maleńki błyszczyk. Przyznaję się bez bicia - tutaj jego chęć posiadania sprawia fakt, że mój ukochany błyszczyk z Guerlain dobiega końca. Mam go tyle lat (wiem, już dawno powinnam go wyrzucić) ale nic się z nim nie dzieję (w końcu to Guerlain :D) i płacząc nad nim a raczej, że moje ukochane mazidło z pierdyliardem drobinek kończy swój żywot rozglądam się za czymś nowym . I ta maleńki cudak do mnie mówi (w wersji krystalicznej już w ogóle!), zarówno cenowo / pojemnościowo jak i kolorystycznie! I wiem, że to tylko kwestia czasu aż go zakupię a pozytywne opinie, miliony swatchy i zadowolonych osób potwierdza tylko to, że Fenty Beauty Gloss Bomb będzie idealnym zamiennikiem dla mojego ukochanego Gloss D'enfer!
4. Clarins Everlasting Foundation
Podobno podkład marzenie! Co ja się o nim naczytałam! Już od dłuższego czasu mam go na oku ale jakoś nigdy nie złożyło się by go kupić. Już nie mówię o tym, że gdy w promocji kosztował 'grosze' to głupia nie wrzuciłam do koszyka. Dopiero dziś pisząc o nim w mojej 'chciejce' zobaczyłam jak bardzo wzrosła jego cena :O! Jednak mimo to, nie zmienia nic faktu, że go chcę! Podoba mi się w opakowaniu, podoba mi się w nim konsystencja i stopień krycia . W kościach czuję, że byłaby między nami chemia (tak jak w przypadku Studio Skin Smashboxa) :D
Dziś tak skromnie, bez szału , zarówno w pisaniu jak i w wyborze :D Co Was ostatnio skusiło?:)
0 komentarze