Drugi dzień. Drugi dzień ślęczę nad tym wpisem by powiedziecie Wam co myślę o najnowszym zapachu Mugler'a. Pustka w głowie. Niemoc. Kompletne 'powieściowe' fiasko. Katastrofa. I choć się staram, choć wysilam się na potęgę to nie umiem stworzyć kompletnej i pięknej historii dla tego zapachu. Nie umiem. Nie chcę. Nie będę. Powszechnie wiadomo, że Mugler to nie moje klimaty i nie było jeszcze zapachu, który w jakiś sposób by mi się spodobał. Nie było. Nie ma. Nie przewiduję, że takowy będzie. Wiedziałam jak będzie z Aurą od momentu pierwszego newsa o tym zapachu. Wiedziałam, że nie dla mnie, że będzie dziwnie, że nie powinnam w ogóle się do niego zbliżać. Nie posłuchałam. Aura trafiła na moją półkę. I co? Było tak jak myślałam. Ale chwileczkę, pokażę Ci Aurę swoimi oczyma!
Roślinne nuty serca: absolut kwiatu pomarańczy, liście rabarbaru
Zwierzęce nuty serca: wanilia bourbon, Wolfwood, dzika liana
Ja tak mam z Aurą. Nie dla mnie. Nie dla mojej mamy. Po prostu nie. Dziwna, jest dziwnie i osobliwie i z całą pewnością to zapach 'trudny' w odbiorze. Może się nie znam na zapachach, może to dlatego, że nigdy Mugler mnie nie interesował ale tutaj, zielony klejnot potwierdza wszystkie moje słowa, które kiedyś powiedziałam na temat marki.
Love or hate? Czy ktoś go kocha? Z całą pewnością tak bo sam zapach jest tak inny, nieoczywisty, tak wyróżniający się na półkach że znajdzie swoje zwolenniczki, które oddadzą mu swoją duszę. Ale ja nie. Aura jest dziwna. Zbyt zielona. Zbyt bujna. Zbyt mokra. Zbyt ziemista. To tak jakby ktoś w tak pięknym flakonie zamknął kawałek lasu, w którym padało od kilku dni. Specyficznie. Jest bujno i 'życiowo'. Nie wiem jak to opisać ten zapach jest 'żywy'. Może to przez ilość zieleniny w nim - osobiście brakuje mi jeszcze aromatu pająków/ węży/ komarów i można czuć się jak w lesie. Nago. W środku nocy. Temu mówię nie.
Nie czuję nic innego oprócz zapachu mokrych liści, wydeptanej trawy czy mokrej gleby. Nosząc go czuję się jak w lesie, w którym będę musiała zeżreć robale aby przetrwać. Inność niekoniecznie mi odpowiada ale ta w wykonaniu Muglera - cóż przyznaję zapach jest tak stworzony, że trzeba go poznać ale mało kto da mu się uwieść. Bo kiedy ja zamykam oczy mając Aurę na sobie czuję się źle. Osaczona, w pułapce, w potrzasku. I to uczucie mi się nie podoba.
0 komentarze