Dziś będzie skromnie ;) - chociaż nie, zawsze Wam tak mówię a przychodzi co do czego to okazuje się iż ilość zużytych produktów jest powalająca! Ale nie dziś ;D. Dzisiejsze denko jest naprawdę skromniutkie, jak bum cyk cyk ;D. Maj był bardziej bogaty dla mnie w nowości niż w ubywające produkty ;D Ale cóż począć? Winę za słabe zużycia ponoszą czynniki takie jak: uziemienie w łóżku przez wodę w kolanie, kolejno znowu nic się nie chce kończyć a po ostatnie chyba jestem jakaś oszczędna ostatnio ;D. Ale nie będę Wam zbyt dużo gadać - same spójrzcie ;)
Ten karton jest mylący - faktycznie miałam tylko kilka produktów na dnie ;D
I.TWARZ:
I w tej strefie zużyłam najwięcej produktów ;D
1. Sylveco, rumiankowy żel do mycia twarzy - w działaniu dla mnie ot taki zwykły przeciętniak, robi to co musi ale nic poza tym, no ale w składzie ma kwas salicylowy, który uwielbiam! ♥ jedyne co mi się w nim nie podoba to fakt, że śmierdzi starymi skarpetami! Blee recenzja ---> klik
2. Luksja Care Pro Aloe & Jojoba, mydło w kostce - gdy u mnie na wsi zobaczyłam te mydełka od razu wiedziałam, że będzie moje! Ślicznie i delikatnie pachnie, nie podrażnia skóry a przede wszystkim bardzo dobrze nawilża co mnie zdziwiło ( moja wersja dla skóry suchej).
3. Maść cynkowa - chyba w kwietniowym denku też się pojawiła - tym razem mam inną wersję, która mi się nie podobała ;(. Ta wersja nie zawiera w sobie kwasu salicylowego co skutkuje tym, że 'natłuszcza' dany punkt na buzi ale i też nie zauważyłam jakiegoś spektakularnego działania ;(.
- Perfecta maska pell - off - wiecie miała fajny lekko błękitny kolor, ale strasznie śmierdziała alkoholem, poza tym nie widziałam by cokolwiek robiła ;|
- The Face Shop, Red Ginseng - ale ta płachata była mokra i wielka! Po wyjęciu miała brązowy kolor, mocno nasączona ( jakby ktoś ściery nie wysuszył) i tak dziwnie pachniała! Po niej zauważyłam to dość mocne nawilżenie twarzy.
II. CIAŁO
5. Naomi Campbell Winter Kiss, żel pod prysznic - dostałam od Kasi i powiem Wam, że zgodnie z nazwą żel będzie idealny na chłody ;). Co do działania to się niczym nie wyróżniał ale miał lekko cytrusowy a zarazem otulający zapach ;). Na szczęście mnie nie podrażnił czy nie wysuszył ;)
6. Traclemoon Sweet Apple Pie Hugs - z kolei ta miniatura mnie uczuliła, ciągle mnie skóra swędziała, maskra! A sam zapach dla mnie przesadzony: zbyt dużo słodyczy pomieszane z chemią ale za to jak się pienił!
7. Luksja Active, paczula & czarna orchidea, mydło w kostce - kupiłam tylko dlatego, że ciekawiła mnie ta wersja ale to po prostu zwykłe mydło o dość dziwnym, ciężkim zapachu .
8. Balea, White Passion, masło do ciała - moje ulubione ♥, w nowościach kwietniowych widziałyście kolejne jego opakowanie i już wtedy mówiłam, że je uwielbiam - nie wiem czemu jeszcze nie opublikowałam recenzji ale zrobię to na dniach ;D
III.WŁOSY:
9. Head & Shoulders, szampon do włosów ( wersja z aloesem) - i moje kłaczki potrzebują czasem porządnego oczyszczenia a te szampony niezależnie od serii takie dają ;) Ta bardziej mi przypomina wersję z mentolem bo czułam delikatne chłodzenie główki :P
IV. INNE:
11. Moschino Light Clouds - śliczny, świeży i lekki zapach taki idealny na wiosnę ♥ . Długo trzymał mi się na skórze i naprawdę mam chęć go kupić ale ma tak okropną butelkę! One strasznie mi się nie podobają!
12. Burberry Brit Rhythm - matko jak ja nie znoszę tego zapachu! Śmierdzi jak nic! Przypomina mi starą babcię zakmniętą w piwnicy oo! Blee ;D
I co? skromnie! Też jestem w szoku ;D Więcej grzechów nie pamiętam ;D
0 komentarze