Jak przeciętna osoba postrzega 'Beauty Bloggera" czyli dwa główne zaściankowe schematy myślenia
Kilka dni temu leżąc sobie w łóżku, czekając aż ustąpi mi ta okropna migrena naszła mnie wena na lifestylowy post o konkretnym temacie ( a takie 'dobre' pomysły mam zawsze w nocy). Już kiedyś miałam taką 'zajawkę' - pomysł podsunęła mi niezastąpiona Agnieszka :* jednak wtedy nie umiałam ubrać tego wszystkiego w słowa.
Temat wydaje się dość prosty jednak gdy siadam, klepię te słowa mam jakąś blokadę - no bo jak przekazać coś tak banalnego / oczywistego w najprostszy sposób?
A może zaczniemy od początku: mojego początku. Z początku nie mówiłam nikomu, że prowadzę bloga - pierwszą osobą, która wiedziała o tym miejscu był Karol - wiecie, właził na bloga, czytał i na tym się kończyło ( bo co może facet powiedzieć na ten temat? ). Później mój 'świat' pokazałam mojej Julii i mojej Agnieszce - obie bardzo mnie wspierały na początku, nie wyśmiały i nadal mam w nich oparcie ( swoja drogą dziękuje ♥). Kiedyś na mieście spotkałam znajomą Basię - w tamtym czasie ona także prowadziła bloga, zgadałyśmy się, wieczorem wysłałam jej link do siebie i od niej usłyszałam wiele ciepłych słów.
Pierwszy szok przeżyłam gdy zobaczyłam komentarz Magdy z mojej 'wsi' - wiecie ja i Magda chodziłyśmy razem przez 11 lat do jednej klasy i wtedy naszła mnie obawa. Oczywiście Magda mnie 'pochwaliła' ( yeahhhhh :D) a ja nadal mimo tylu ciepłych słów byłam pełna strachu. No bo jak ja z taką twarzą, z takiej rodziny, bez kasy, bez znajomości, bez jakiegoś dobrego 'pióra' mogę prowadzić bloga urodowego? Przecież to wszystko się wyklucza! 3 lata w świecie blogowania, rozmowy z znajomymi czy rodziną pokazały mi a raczej dały wyobrażenie jak Ci wszyscy, jak te osoby wyobrażają sobie osobę pokroju 'beauty bloggera'. Przy tych wyobrażeniach można albo zapłakać albo się pośmiać a dziś w naprawdę wielkim skrócie dwa główne powody a reszta kiedy indziej ;)!
Ok, mogę zrozumieć to iż społeczeństwo myśli że bloga urodowego wręcz musi prowadzić kobieta - bo kto jak nie ona najlepiej nam powie o kosmetykach. Kiedy wspominam znajomym, że znam świetne blogi prowadzone przez facetów widzę szok i jakieś otępienie. Facet i blog urodowy? No way! Zdarzyło się że raz usłyszałam od kogoś ' ale to takie pedalskie' :O ( wybaczcie słownictwo ale tak dosłownie usłyszałam). Niektórzy ludzie chyba nadal żyją w zaścianku, i nie wiedzą, że facet potrafi zrobić świetny makijaż ( no bo jak ktoś chodzi xxx lat do jednej babki to przecież ma ograniczony osąd)! Chcemy czy nie ale nawet wielkie marki w swojej ekipie mają wizażsytów płci męskiej i to genialnych! Wystarczy spojrzeć na nasze blogowe podwórko - o blogu Łukasza więcej Wam powiem w czerwcu ale naprawdę czasem jak do niego zaglądam, oglądam makijaże jestem zdziwona, zdumiona, lekko zazdrosna bo ON odwala kawał dobrej roboty! I kto mówi, że tylko kobieta ma prawo zmalowac komuś buźkę?
Kobieta jak z okładki? Litości! Dziwię się, że jeszcze nie dostałam wiadomości typu 'hej lala, zamknij tego bloga bo z Twoją twarzą to ja bym nie wychodziała i tylko szpecisz blogosferę!', naprawdę! Masa piegów, czasem drobne krostki, nie ten profil, i ja śmiem się nazywać 'Beauty bloggerem' jak PIĘKNA nie jestem?! Śmiech na sali :-D. Naprawdę - w liceum wyglądałam jak pół tyłka zza krzak i tak ja wpadłam na pomysł prowadzenia takiego miejsca? Gdzie nigdy nie robiłam makijażu, nie używałam eyelinera a moja twarz wyglądała jakbym wyszła z Czarnobyla ! Teraz ja pokazuję 'krzywą' mordkę, robię selfiki i inne zdjęcia by Wam pokazać produkty gdzie xx lat temu byłam obiektem kpin i szyderstw!
A no tak bo 'Beauty blogger' to nie przydomek jaki się dostaje za wygląd. Możesz mieć tysiące pryszczy, blizny czy nawet trzecie paczadełko i prowadzić takie miejsce. Wylansowane, idealne paniusie w większości to efekt dobrego retuszu czy masy specjalistów. Dobry PR też robi swoje, więc wracając do punktu pierwszego nie znam blogera urodowego, który / która jest wręcz bez skazy ba, nawet śmiało pokazują swoje wady - bo piękno to cała ja, cała Ty a nie jakieś wydmuchane wyobrażenie zaściankowego ludu.
Spójrzcie na powyższe zdjęcie czy tak wyobrażacie sobie osobę, która prowadzi urodowego bloga?
Po lewej mam podkład, tusz, kredkę do brwi, róż i szminkę - zero większej szpachli czy czegoś, piegi widoczne i wszystko gra; z prawej strony tylko tusz i błyszczyk piegi i blizny na wierzchu a na dole wtedy gdy mi się nie chce malować. Serio?
Czy ja wyglądam jak pani z okładki z retuszem i kilogramem tynku na buzi? No chyba nie, nie jestem gładko ulizana, jestem po prostu prawdziwą kobietą z wadami, niedoskonałościami i może dlatego robię to co robię i nie wpisuję się w jakiś kanon wymyślonego piękna czy blond pani z szerokim uśmiechem, prostymi równymi ząbkami bez zmarszczki czy nawet jednego pieprzyku!
Większość osób wyobraża sobie, że napisanie posta to kilka minut, wgrywamy gotowe zdjęcia i to tyle. Nikt nie wie ile czasu poświęcamy by odszukać idealne światło, obrobić zdjecie, ile nerwów czasem i łez kosztuje nas testowanie produktów ( zwłaszacza jak się nie sprawdzają). Zaściankowe myślenie wyglada w ten sposób, że piszemy, odbębniamy swoje, wszystko mamy gotowe i dostajemy za to ogrom kasy.
A wiecie co jest w tym śmiesznego? Jak juz odważyłam się i mówiłam, że mam bloga to pierwsze pytanie było 'ile zarabiasz na nim?'.
Beauty Blogger to zwykła osoba, która od początku musi walczyć o swoje i pokazać na co ją stać. Tylko w taki sposób może zaistnieć, trafić do kręgu czy po prostu być doceniona. Jeśli nie w kwestii makijażu czy urody to w innej - ja na przykład bardzo odnajduję się w recenzjach perfum a czytanie komentarzy, że kupiłybyście moją książkę jeszcze bardziej utwierdza mnie w fakcie ' dobra jesteś Ruda, trzymaj tak dalej' .
My walczymy , wykonujemy szablony, dostosowujemy się do czytelnika, organizujemy konkursy oczywiście 'szastamy pieniędzami' głównie na nagrody dla czytelników ale czy jesteśmy pazerni? Wątpie. Starzy wyjadacze więdzą jak ciężko jest w blogosferze, nie powiem bo ja jestem tu 3 lata, wiele młodych blogów upada bo liczą na gifty czy na to, że firmy będą się o nie bić a tu wcale nie o to chodzi.Właśnie przez te osoby, które chcą zabłyszczeć najtańszym kosztem nasza opinia jest szargana i zbrukana.
Tak naprawdę przeciętna osoba nie wie nic o naszej 'pracy' dopóki nie stanie na jej horyzoncie. To nie jest tak jak myślą wszyscy - nie jesteśmy idealni, mam drobne wady, nie jesteśmy milionerami a takie marki jak Dior czy Chanel nie pukają co godzinę do naszych drzwi. Pytanie brzmi czy kiedyś ludzie zrozumieją że świat nie kręci się wokół ich idealziacji i mglistego poznania?
Wiem, na nasz temat można powiedzieć wiele rzeczy, i ja też tutaj miałam o wiele więcej napisane jednak za dobrą radą z innych podpunktów będą oddzielene posty :)
Także do następnego razu! ;)
0 komentarze