Balea. Kiedyś mi ta marka śniła się po nocach - widziałam ją wszędzie. Żele, balsamy, kremy aż krzyczały do mnie 'SKUŚ SIĘ NA NAS'.Ale szczęśliwym trafem trafił do mnie jeden krem do rąk, który bezapelacyjnie stał się bardzo ale to bardzo przyjemnym umilaczem w tą szarość i pochmurność ;)
Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to kolor opakowania - w domu się śmiali, że pasuje do moich włosów :-D Druga istna rzecz to zapach <3, ale o nim więcej powiem na końcu ;)
Od producenta / mojadrogeria.eu/
Krem przeznaczony do pielęgnacji delikatnych dłoni.
Zawartość maślanki oraz oliwy z oliwek sprawia, że skóra jest nawilżana i odżywiana.
Staje się jedwabista, a dzięki zawartości ekstraktu z papaji nadaje egzotycznego zapachu.
Krem przeznaczony do codziennej pielęgnacji skóry rąk.
Moje dłonie raczej nie należą do delikatnych - nie wiem czy można tak nazwać dłonie rehabilitanta, raczej nie ale krem strasznie 'im' przypasował ;) Krem bardzo dobrze nawilża, nie zostawia tłustego filmu na skórze oraz szybko się wchłania ;) Zaraz po nałożeniu kremu można wrócić do swoich obowiązków.
Skład:
Krem nie podrażnia, nie 'wysusza' dłoni. Nie wpłynął na jakąś wielką zmianę w ich wyglądzie ale jest takim 'przyjemniaczkiem' że nie można mu odmówić ;)
Krem zamknięty jest w wygodnej, poręcznej plastikowej tubce. Tubka wykonana z miękkiego plastiku więc krem zużyjemy do końca. Zamykanie typu 'klik' trzyma ładnie ;) Szata graficzna bardzo energetyczna, nastraja pozytywnie no i cieszy oko ;) Dozownik dość małej wielkości ale ta się przeżyć ;)
Krem ma lekką konsystencję. Zapach owocowy, obłędny, czuć go chwile po nałożeniu po czym szybko się ulatnia ;x Idealny jest do torebki - ja mam swój wszędzie ze sobą ;)
Krem jest całkiem dobry - spełnia wszystko co ma ;-)
Zapach jest kapitalny! Jestem ciekawa innych wersji i może a raczej wiem, ze kiedyś je zakupię :D
Skoro to Balea to wiadomo gdzie kupić :P
Cena za 100 ml to coś około 7 zł.
Moja ocena: 4,5/5
38 komentarze