Styczeń w zdjęciach ;)

By Rupieciarnia drobiazgów - 12:10

Uwielbiam pisać tą serię, wracać do danego miesiąca i od nowa przeżywać pewne zdarzenia (zwłaszcza te pozytywnie nastrajające) i z przykrością mówię, że rozważam zaprzestania publikowania tej serii! ;( Lubię ją, ale ona nic nie wnosi, jest miłą 'odskocznią' i nie wiem po prostu czy są osoby, które będą ją nadal czytać znaczy, które będą oglądać obrazki. Ale zanim podejmę jakąś decyzję w tej sprawie to wróćmy to stycznia - a jaki on był?



Przede wszystkim zimny . Był śnieg i  były sanki, sama nawet zjeżdżałam! Moja radość nie do opisania - z tego szczęścia miałam łzy w oczach, byłam porządnie umęczona i co najważniejsze małe gluto było naprawdę zadowolone! ♥  no ale jak tu nie korzystać z takiej pogody skoro było tak biało? ;) Nie wiem jak Wy ale ja po prostu uwielbiam taką białą krainę ;)




A skoro o śniegu mowa to nie mogło zabraknąć bałwanków - poznajcie Zdzicha (ten największy), Małego i Olafa aaa i zapomniałam architekt krajobrazu małe gluto ;D . Stwierdzam, że z roku na roku głupiejemy z tymi bałwanami ale cóż poradzić na to? Dziecko w domu, są i takie wymogi ;D . Choć przyznam szczerze, że dawno bałwana nie lepiłam i zapomniałam jak to się robi (pominę kwestię, że kiedy my lepimy to małe gluto rzuca w nas śnieżkami!).


W zeszłym roku nie udało mi się upolować żadnego wolontariusza - w tym od razu z rana spotkałam 3 i wrzuciłam wszystkie 'drobiaki' jakie miałam :D. W sumie dzieciaki dały mi 5/6 serduszek ! Lubię tą akcję i szanuje, że komuś się po prostu 'chce' to organizować i nie rozumiem tej krytycznej postawy co do WOŚP ... 



Jak idziesz rano do sklepu to możesz spotkać tam dwóch sprzedawców. Nie powiem Wam jak ja na nich wołam bo mi nie wypada ale te dwa grubasy notorycznie tak dziwnie na mnie zerkają w momencie mojego porannego wyjścia do sklepu - nie wiem czy czekają aż im coś dobrego kupię czy co . Tak czy siak musicie wiedzieć, że fajne z nich grubaski z tymi wąsatymi pyszczkami ;D

A skoro o kotach mowa to ten wyżej mój domowy ma dziwny zwyczaj leżenia w zlewie zawsze wtedy jak chcę myć zęby! No nie wygonisz go, nie wyciągniesz skubanego - będzie tak długo leżał aż skończę wieczorną toaletę. No chyba, że puścisz mu wodę z kranu to zafascynowany będzie się w nią wgapiał ;D I tak to zdjęciu z cyklu 'mame, dej' 'D 



W tym roku razem z rodzicami i blond glutem poszliśmy na Orszak Trzech Króli - co prawda trwał on krócej niż w zeszłym roku , człowiek trochę zmarzł ale było warto. Na nasze nieszczęście zakończenie było w parku miejskim przy placu zabaw więc nie zgadniecie kogo było ciężko wyciągnąć z huśtawki przy tym  mrozie -,- (i nie, nie byłam to ja bo mi pewnie by tyłek zamarzł na dobre na huśtawce ;D).

A niżej, niżej moje ulubione zdjęcie z tego miesiąca, które udało mi się zrobić telefonem! Cudowny widok o pranku i jak dobrze pamiętam było to pierwszy z mroźnych dni w tym (nowym) roku ;)


Żeby nie było iż samymi kosmetykami  żyję to mam czasem trochę szczęścia w innych aspektach ;D. Takim trafem wygrałam konkurs z widocznym łańcuszkiem od Inspired by Patt ♥. 
Ten wzór jest taki cudny i nie ukrywam, że jestem w nim zakochana - teraz tylko muszę kupić jakąś szkatułkę na biżuterię a nie wrzucać wszystko do jednego kartonu. 


Jakie było moje zdziwienie, że mój K przyjechał w dzień wolny z kwiatkami - pierwsza myśl 'co on zrobił?' ;D Jego tłumaczenie 'miałam dylemat kwiatki czy myjka...' serio! Tak czy siak miło dostać kwiatki ;D

I to by było na tyle - jak Wasz styczeń?;)

  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze