Farmona, Tutti Frutti mus do ciała - brzoskwinia & mango

By Rupieciarnia drobiazgów - 19:28

Próbuję sięgnąć pamięcią i przypomnieć sobie czy miałam kiedyś styczność z musem do ciała - balsam był, masło było ale mus? Niby ok nie ma większej różnicy w działaniu ( tak mi się wydaje) zmienia się tylko przecież nazewnictwo. Jako, że ja stałam się 'balsamową' dziewczyną i dzień w dzień muszę mieć jakieś mazidło pod ręką to z chęcią będąc w Biedronce skusiłam się na mus Farmony - nie tylko ze względu na kusząco atrakcyjną cenę (około 10 zł) ale też to, że w nazwie jest MANGO - a obok tego to ja już obojętna nie mogłam być! ;) Bo wiecie słowo MANGO działa na mnie tak samo jak 'stopy króla Juliana na Morta' . Zresztą mogłabym mieć same kosmetyki z mango, no dobra większość :-P.
Inną rzeczą jest to, że ciekawiła mnie ta forma - mus  z góry jest skazany na sukces, nie ważne w jakiej formie jest podany :)


Z tego co zauważyłam u blogowych koleżanek to właśnie ta wersja cieszy się największą popularnością i już na wstępie Wam powiem - nie dziwię się, jednak dla mnie najważniejsza rzecz w tym musie jest też (ogromną) wadą! A jaka to zaleta / wada dowiecie się niżej! Taaaaak, marudzę ;)


Po części obietnice są spełnione - w końcu nikt nam nie obiecuje cudów na kiju tylko to co każda marka balsamu/ masła do ciała. Oczywiście skóra jest nawilżona - nie specjalnie jakoś 'głęboko' jednak wystarczająco by czuć się komfortowo; odżywiona i ujędrniona - tu podchodzę do tego z rezerwą bo każdy takiego typu produkt w jakimś stopniu wpływa na naszą skórę i w tym przypadku nie zauważyłam by mus jakoś 'wybitnie' się odznaczył w tej kategorii - ogólnie skóra jest gładka, miękka, nawilżona bez fajerwerków. Czy można chcieć czegoś więcej?

Aqua (water), Ethylhexyl stearate, Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane, Propylene glycol, Glyceryl stearate citrate, Paraffinum liquidum (mineral oil), Cetearyl alcohol, Glyceryl stearate, Butyrospermum parkii (shea) butter, Helianthus annuus (sunflower) seed oil, Parfum (fragrance), Panthenol, Morinda citrifolia (noni) fruit extract, Zingiber officinalis (ginger) root extract, Allantoin, Acrylates/c10-30 alkyl acrylate crosspolymer, Xanthan gum, Disodium edta, Sodium hydroxide, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, 2-bromo-2-nitropropane-1,3-diol, Bha, CI 19140, CI 16255

Wiecie, że na składach to ja się znam słabo ( na dobra mam wiedzę na swój użytek ale nie na tyle by robić jakieś wywody :P) ale z tego co ja widzę to też nasze 'cudowne właściwości' giną gdzieś pośrodku - niby źle nie jest ale może być lepiej ;). Najważniejsze jest chyba to, że żaden ze składników musu nie uczulił mnie, nie podrażnił czy w jakiś magiczny sposób spowodował u mnie inne niepożądane objawy.


Sam mus mamy zapakowany w plastikowy, lekki pojemniczek. Ja mam taką manię, że jak jestem w sklepie i widzę balsam w tubce to muszę go poniuchać ( wiem,  zło, jaki ja przykład daję :-D) na szczęście tego typu pojemniczki w większości są zabezpieczone sreberkiem i tak jest w tym przypadku. Na szczęście pojemnik musu jest o połowę niższy niż ten przy peelingu z serii Tutti Frutti :D. Szaty nie będę opisywać - widać, że jest soczyście i owocowo i tak też jest w środku i tam też jest zaleto - wada ( jest w ogóle takie słowo o.O?)




Mus ma dość gęstą, puszystą konsystencję ( po otwarciu wyglądał jak naprawdę gęsty jogurt!) - nie ucieka między palcami. Łatwo rozprowadza się ją na ciele - nie zostawia tłustego filmu, wnika w jej głąb bardzo szybko więc spokojnie można założyć ciuszki ;)

Lubicie kolory prawda? W sensie jak coś wygląda ładnie nawet jak to tylko kosmetyk pielęgnacyjny ;)
Ja też, więc moje serducho na widok lekkiego brzoskwiniowego odcienia zrobiło rewolucje - bądź co bądź 'białe mazidła' też się nudzą :P (czasami)
.
Po zerwaniu sreberka pierwszą rzeczą która nas uderza jest ZAPACH! Niezwykle smakowity i owocowy. Nie wiem jak się procentowo rozkład zapach na brzoskwinię i mango ale ja w większości czuję tu ten drugi owoc! Zdaje sobie sprawę, że większość z Was / nas pokocha ten mus za ten boski zapach ( prawda dodaje radości i czujemy się jak 'w niebie') i to największa jego zaleta... Ale ale mówiłam, że jego zaleta też jest wadą? A więc zapach jest intensywny i to bardzo. Nie mówię tu o tym, że czuć go kilka godzin po aplikacji ale czuć też na drugi dzień, przechodzi na ubrania, pościel, koc i wszystko inne. I w tym przypadku ja jestem tym zapachem zmęczona! 
Sorry, lubię ładne zapachy no ale ten trwa zdecydowanie za długo!

Zapomniałam powiedzieć, że jest bardzo wydajny! Już niewielka ilość wystarcza by pokryć daną partię ciała ;) Ja dziś właśnie go zdenkowałam więc służył mi przez ostatnie 2,5 miesiąca.

Chyba powiedziałam, Wam na jego temat wszystko ;).
Z całą pewnością mus do ciało brzoskwinia & mango jest ok ale ja byt polecała go na sezon wiosna / lato ;). Zapach jest genialny ale też po dłuższym czasie męczący ( bynajmniej dla mnie).

Mus możecie kupić w sklepie Farmony -----> tu  w cenie 13 zł za 275 ml

O musie mozecie poczytać też u Marthy ---> klik

  • Share:

You Might Also Like

45 komentarze