BB

Skin79: BB Orange + BB Pink

By Rupieciarnia drobiazgów - 20:14

Każdy post na temat tych kremów BB zaczyna się tak '.. wiadomo, że BB, które proponuje Skin79 jest diametralnie różne niż to co oferuje nasz europejski rynek, kolosalna różnica jest nie tylko w kolorystyce ale też w ich właściwościach' - no dobra mniej więcej takim słowami rozpoczyna się ponad 99 % postów na temat azjatyckich BB. W momencie gdy na nasz rynek trafiły azjatyckie cudaki my kobiety cóż tu duużo mówiąc - straciłyśmy dla nich główę. Coraz więcej z nas zaufaniem obdarza azjatyckie kremy BB niż nasze 'pospolite' bbiki, które możemy dostać w prawie każdej drogerii czy sklepie osiedlowym z kosmetykami. Co je wyróżnia? Czy ich sporo wyższa cena idzie w parze z cudownymi właściwościami , które tak kochają Azajtyki? Za co my je tak naprawdę kochamy?
Gdy ja dostałam już kultowe BB od Skin79, w ślicznej trio dryżynie od razu wiedziałam, że tylko BB Gold nie jest mi pisany ( on nietknięty i zamknięty pójdzie w inne, lepsze łapki), za to BB Orange jak i BB Pink wkroczyły na scenę mając swoje 5 minut.


Jak wiecie Skin79 to oficjalny dystrybutor azjatyckich kosmetyków. To właśnie tam kupicie oryginalne BB, które w tym momencie szturmem podbijają serca miliona kobiet w Polsce jak i na świecie. Jak pisałam ja otrzymałam trio - maleńkie BB, które są idealne do przetestowania i wyrobienia sobie opinii. Przyznaję się bez bicia - odkąd je poznałam to ciągle powtarzam, że to PINK skradło moje serducho, a dlaczego o tym niżej.


Europejki pokochały ORANGE za kolor,
który jest najbardziej zbliżony do europejskich podkładów drogeryjnych,
jednocześnie zachowując wszelkie właściwości azjatyckiego
kosmetyku typu BB cream.
Lekka formuła oraz żółte tony nadają skórze jednolity odcień,
staje się gładka, świeża i promienna. 
Krem posiada kompleks regulujący pracę gruczołów łojowych,
jest więc idealną propozycją na lato.
Pomaga zachować zdrowy wygląd skóry,
ponadto posiada wysoki filtr przeciwsłoneczny SPF50+PA+++
Wysoka zawartość naturalnych olejów utrzymuje skórę jędrną i nawilżoną,
ekstrakty roślinne mają działanie przeciwzmarszczkowe.
Fitosfingozyna wzmacnia barierę ochronną naskórka i działa kojąco na
niedoskonałości, również przeciwdziała 
powstawaniu nowych wyprysków czy zaskórników.
Cermidy uzupełniają barierę lipidową dzięki czemu wzrasta wilgotność w skórze.


Może na samym początku zaczniemy od BB Orange, który  jest najbardziej uwielbiany przez słowiańskie dziewuchy ;). Co jest z nim nie tak, że mnie nie porwał jak te miliony na świecie?
BB Orange zawsze mnie przerażał - jako naturalny bladzioch lubująca się w podkładach o nazewnictwie Porcelain ewentualnie Ivory jego żółty kolor napędzał mi stracha. Moja buzia albo raczej ja sama mam takie szczęście do kremów BB, że nawet odcień Light wygląda na mnie jakbym właśnie co zrobiła sobie marchewkę na buzi i grubą kredką odcięła szyję od tego - jedna wielka masakra!. Więc same rozumiecie - kolor żółty czy to w podkładzie  czy BB nie jest dla mnie.
W tym przypadku zaskoczenie - BB Orange ładnie stapia się z kolorytem skóry i mając go na buzi mam wrażenie 'nowej twarzy'. Kolorystycznie na mojej buzi go nie widać - wielki plus mu za to, tym bardziej, że nie ciemnieje . Tak jak producent pisze: na lato ideał. SPF 50 gwarantuje nam odpowiednią ochronę, sam krem dostarcza pielęgnację - jako iż, moja sterfa T nie jest przetłuszczająca ciężko mi określić jak on wpływa na wydzielanie sebum ;(. Czy działa kojąco na wypryski i przeciw ich powstawaniu? Cóż, ja większego problemu z tym nie mam więc i tu nie poradzę.  Faktycznie skóra po obu kremach jest nawilżona i taka wiecie 'aksamitna' w dotyku. Wygląda świeżo, promiennie i naprawdę zdrowo. Krycie - to jest BB a nie podkład i w tym przypadku jak i BB Pink krycie jak dla mnie jest lekkie - to co ma zakryje ale nie myślcie sobie, że jak ktoś ma czerwoną plamę na buzi wielkości stanu Nevada to da z nim radę - sorry ale nie.

Świetlistość - to mam na myśli gdy stosuję BB Orange. Dla mnie ta wersja jest ...pudrowa! O tak to jest idealne określenie. Po nałożeniu tego BB czuję, że nałożenie pudru to już jest 'za dużo'. BB Orange charakteryzuje się wysokim 'glow' co czasem mi przeszkadza - nie, nie jest zły, bo glow które tu mamy jest zdrowe i daje wrażenie wypoczętej cery ale czasami ja po prostu tego nie chcę. I ten aspekt mi tu przeszkadza ( wiem , dziwadło jestem) i chociaż nie udało mi się tego na zdjęciu uchwycić ( bardziej zależało mi byście zobaczyły krycie) to uwierzcie mi na słowo.

Nie podkreśla porów, nie spływa, nie ściera się - czy to skwar lejący się z nieba czy to gradobicie BB wytrzymuje wszystko sprawiając, że twarz nadal wyglada świetliście. Oba BB najlepiej nakłada mi się palcami - wiem 'tak się nie robi' ( powiedziało xx dziewczyn i zamknęło kartę z postem! ;D) ale taka prawda. Próbowałam raz nałożyć te kremy pędzlem - efekt? Miałam wrażenie, że skóra jest tłusta, ciężka i fuj! Tak jakby formuła kremu w połączeniu z włosiem pędzla stawała się oporna i nie chciała współpracować, zaś pod wpływem ciepła palców staje sie kosmicznie plastyczna ale trzeba pamiętać by dość szybko uwinąć się z jego aplikacją gdyż oba BB zanim pięknie wtopią się w cerę to są dość szybko 'zastygają'. 

Wydaje mi się też , że BB Orange jest ciut cięższej konsystencji niż Pink, zdecydowanie bardziej czuć go na skórze.


SKIN79 Hot Pink Super+ Beblesh Balm Triple Functions
 Najchętniej kupowany azjatycki krem BB na polskim rynku.
Przeznaczony dla cery poszarzałej, tłustej, przebarwionej.
Matte Finish Melting Formula daje naturalne,
pudrowe wykończenie makijażu.
Podwyższony filtr SPF30 chroni skórę przed promieniowaniem.
Krem BB Hot Pink działa wybielajaco i przeciwzmarszczkowo.


Dla mnie to właśnie BB Pink jest hitem - uwielbiam go! ♥ SPF mamy mniejszy niż w przypadku Orange, bo zaledwie 30 ale lepsze to niż nic ;). W przypadku Orange przerażała mnie żółć w przypadku Pink przerażająca jest szarość ( ile razy pisałam, że ta szarość mnie nie kupuje? non stop to powtarzałam! ;D). Jednak właśnie ta szarość jest mi bliska, bliska mojej skórze - w momencie gdy nakładam BB na buzię jest cud! Cera wygląda po prostu kapitalnie świeżo jakbym właśnie spędziła godzinę na zabiegu upiększającym! Ta 'szarość' która z początku może wprowadzić w osłupienia na skórze wygląda bardzo naturalnie - na mojej cerze tak jak moja siostra twierdzi w ogóle nie widać, że mam cokolwiek na twarzy ;D.

Tak jak pisałam dla mnie Orange jest bardziej pudrowy, zaś Pink dla mnie jest bardziej 'matowy'. Nie zrozumicie mnie źle - na mojej buzi Pink nie daje 'glow' i nie widzę potrzeby by go dodatkowo pudrować. Jego wykończenie zapewnia mi zdrowo wygladającą cerę bez oznak zmęczenia.  Jeśli chodzi o krycie wydaje mi się, że moja cera lepiej reaguje na niego i krycie mimo, że nadal większych zmian ( tych migoczących na czerwono) nie zakryje to jednak wydaje mi, że w tej kwestii radzi sobie lepiej.

Same właściwości obu BB sa podobne - chodzi mi oto, że i ten się nie ściera, nie podkreśla porów. Żaden też nie podkreśla suchych skórek. Oba świetnie wygladają na skórze! :)

Wbrew pozorom BB Pink się nie utlenia - przez cały dzień kolor jest taki sam! Dla mnie dla perfidnego bladziocha szarość BBikowa jest idealna ♥ Pink nie wymaga pudrowania , omijam ten etap i po prostu pozwalam  jako tako oddychać mojej skórze ;). O ile BB Ornage czuję na buzi to w przypadku Pink już nie - po prostu jakbym nałożyła zwykły krem który szybko się wchłonął.



Jak widać różnica w kolorystyce jest ogromna ale nie ma co się przerażać. Oba BB świetnie wtapiają się w cerę dajać bardzo naturalny efekt, bez maski ;) .

I pierwszy raz miałam problem z uchwyceniem efektu: zawsze padało mi inne światało a oba BB na mojej twarzy są 'niewidoczne'. Dlatego tą wizualizacje musicie mi wybaczyć ;D



Trudno mi stwierdzić czy BB mają właściwości przeciwstarzeniowe czy też wybielajace gdyż te maluszki mają zaledwie 7 g, co skutkowało na użycie każdego po jakieś 8 razy. Jeśli chodzi o zapach to jest typowy dla kremów ;D

Z kwestii technicznych małe aluminiowe tubki są poręczne i praktyczne. Do ostatniej kropli wydobędziemy nasze  kremy.

Skin79 wprowadziło fajne rozwiązanie w formie mini tubek - obecnie na ich stronie możecie kupić całe trio ( Gold, Pink, Orange) w cenie 34.90 zł ( normalnie kosztuje 90 zł). To fajna opcja jeśli chcecie się zapozanać z BBikami, zwłaszcza, że pełnowymiarowe produkty kosztują 130 zł ( w promocji 99 zł).

  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze