Bee

Bzz, bzz czyli moje drugie spotkanie z sklepem Bee.pl!

By Rupieciarnia drobiazgów - 11:03

Od pierwszego spotkania ze sklepem Bee.pl minął rok - rok przez, który poznałam wiele sklepów internetowych, znalazłam swoje ulubione miejsca czy minął rok, w którym zwyczajnie po jakimś czasie (przy natłoku obowiązków) przestałam pisać na blogu. Mimo wszystko - bez pisania tutaj i tak nadal wpadają współpracę i o jednej z nich Wam dziś opowiem. Nie będę kryć tego faktu - tak jak w przypadku mojego pierwszego spotkania z sklepem Bee tak i tym razem odezwała się do mnie miła pani, która przedstawiła jasne warunki i pokazała co tam skrycie dla mnie chowa. Do współprac teraz podchodzę dość ostrożnie - częściej spotkacie mnie na Instagramie i tam się skupiam , ale cóż przedstawione produkty mnie skusiły więc wiecie... sami spójrzcie co fajnego dostałam!

Do testów dostałam nową serię do włosów marki Yope: mianowicie trafiły do mnie trzy produkty: szampon, odżywka oraz maska z serii Boost. Przez chwilę się wahałam między tą serią a serią Hydrate, jednak moje mocno różowe serce wygrało tą walkę. 
Cóż mogę powiedzieć? Zazwyczaj na wiadomości o współpracy odpisuje wieczorami więc się spodziewałam się, że paczka przyjdzie do mnie po świętach skoro w środę wieczorem wszystko podałam. Ku mojemu zdziwieniu paczkę u siebie miałam w piątek więc jeszcze przed świętami mogłam się dobrać do tych skarbów.
Co mnie na kolana rzuciło? Ten kolor opakowań na żywo jest boski - jestem w nim zakochana jak typowa baba! I zapach - słodki bobrze! Cała trójka pachnie jak jakieś mega dobre, ciężkie i słodkie perfumy, mało tego ten zapach czuć na włosach i jest tu naprawdę moc! Tak, ta seria jest mocno perfumowana więc podejrzewam, że część osób będzie narzekać na mocne wrażenia zapachowe ;P. 
Aczkolwiek jest jedna rzecz, która mnie irytuje; pompka od odżywki piszczy - słodki bobrze! jakbym jakaś kaczkę z piór obdzierała :D


Ale, ale po kolei: cała trójka czyli szampon, odżywka i maska na pierwszy rzut oka wydają się być kosmetykami z tej jakże fajnej serii 'nigdy się nie kończę'. Maska z bioceramidami ma super konsystencję - lekką i taką, która zdecydowanie nie przecieka między palcami. Z całej trójki ma najmocniejszy zapach i właśnie po niej najbardziej czuć go na włosach. Szampon do wrażliwej skóry głowy - no powiem Wam, że mimo iż mam go tak krótko to jego już mi go dość ubyło - nie jest mocno pieniący się i delikatnie mi plącze włosy przy pierwszy myciu więc kiedy biorę go drugi raz to problem się sam jakoś rozwiązuje i tak, po nim trzeba dać odżywkę/ maskę czy co tam chcecie ...
Ach i odżywka z proteinami - oprócz irytującego dźwięku przy pompce jest ok. W jej przypadku za mną trzy użycia więc ciężko mi jeszcze wypowiedzieć się coś na jej temat i działania ;).

Generalnie - seria Boost wygląda zacnie i jest przeznaczona do włosów zniszczonych. Trochę się boję czy na dłuższą metę moja loczki się z nią polubią ale sprawdzimy - dobrze, że mam jeszcze jakieś dziesięć innych produktów więc w razie w mam jakiś ratunek. Na ten moment wizualnie wygląda to dobrze - oby i działanie było fest dobre! 





Słyszałyście o tych nowościach Yope?

  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze