Firma Nivea w swojej ofercie ma kilka serii( bodajże 10) produktów przeznaczonych do pielęgnacji włosów: szampon + odżywka. Miałam już styczność z szamponem i odżywką z serii 'Long Repair', przy której nie widziałam rezultatów :(, potem przyszła kolej na 'Color Protect', tu już byłam zadowolona, 'Fresh Energy' tez niczego sobie, a teraz przyszła kolej an 'Volume sensation'.
Zauważyłam, że moje włosy były strasznie 'oklapnięte'. Udając się do drogerii miła pani poleciła mi ten szampon. Dlaczego? Podobno ma świetne efekty, dobrze się sprzedaje a marka jest sprawdzona. Pomyślałam: 'miałaś inne produkty, spróbuj i tego, może to strzał w 10-tkę?'
Jednak Tu się zawiodłam ;(.
Szampon ma naturalny składnik jakim jest ekstrakt z bambusa oraz zawiera płynną keratynę, która stanowi budulec włosa.
Szampon pielęgnuje, widocznie zwiększa objętość i nie obciąża włosów ... taaaaaaaaaaaa tylko przez kilka myć ;/
Przez pierwsze kila myć czułam różnicę. Włosów jakby było więcej, ślicznie pachniały i były miękkie w dotyku. Na dodatek nie były obciążone.
Jednak im dłużej go stosowałam to objętości nie było żadnej - powrót do stanu pierwotnego. Włosy nadal nie były obciążone, nadal ładnie pachniały i były miłe w dotyku ale nic poza tym. Oczekiwanego efektu przeze mnie już nie było.
Atutem jest subtelny zapach, który długo utrzymuję się na włosach ;) Jak dla mnie szampon jest mało wydajny ;( szybko się kończy ;/ ale myślę, że to wina dozownika, z którego gęsto się leje ( no chyba, że mam taką siłę i wyciskam więcej:P)
Konsystencje ma przezroczystą. Szybko się pieni a na głowie ma się uczucie świeżości.
Normalna cena to około 10 zł, czasami trafia się w Biedronce w promocji za około 5 zł.
Raczej już do niego nie wrócę. Dałabym mu naciągane 4/5 :)
4 komentarze