To do mnie mówi - czyli kosmetyczne fenomeny, które chcę! #6

By Rupieciarnia drobiazgów - 10:21

Bożeeeeeeeeee ja to naprawdę nie wiem jak żyję na tym świecie i nie mam bladego pojęcia jak ja przeżyłam od środy ubiegłego tygodnia do dziś! Nigdy bym się nie spodziewała, że po tak lipnym w połowie maju mój czerwiec a raczej jego początek okaże się tragiczny (o tym co i jak dowiecie się w przyszłym miesiącu). Jednak obiecałam w ubiegłym tygodniu, że wrócę na bloga z nowymi wpisami i w końcu ruszę swoje cztery litery by ogarnąć swoje media - a więc jestem. Co prawda nadal ciężko mi dojść do siebie i zmotywować się na tyle by napisać do Was lub dla Was coś sensownego dlatego na pierwszy wpis po przerwie idą produkty, które do mnie krzyczą 'Rudziaaa! Kup nas, zabierz nas do swojej kosmetyczki i daj nam ukochany dom!". No właśnie, co tym razem mnie woła i nęci?

1. Armani Si Passione


Nie byłabym sobą gdybym nie wspomniała o perfumach. Tych woła mnie coraz więcej jednak do czerwonego Si mam większą słabość niż do tych nowinek. Lubię Si, może dlatego, że to perfumy, które dostałam od Karola, które i mu się szalenie podobają, może dlatego, że na jesień/ zima ich zapach jeszcze bardziej mnie nakręca... Klasyka lubię a to dobry początek bo moja mama go nie znosi (boli ją od nich głowa) i tak samo ona ma z Passione - nie podoba się jej i go nie toleruje. Ja za to nie czuję w czerwonej wersji nic z klasyka - absolutnie! Jest inaczej, może trochę pikantniej ale z drugiej strony łagodniej i mniej dusząco. Z tą wersją miała cztery czy pięć spotkań w perfumerii i za każdym razem mnie czaruje. Zdecydowanie czuję różnicę między tą a klasyczną wersją i to mi się najbardziej podoba. A idąc moim nosem muszę powiedzieć, że Passione już mi się podoba bardziej niż wersja klasyczna. Próbkę, która miałam używałam jak jakiegoś drogocennego skarbu i powiem, że ona ma to coś. Bez wahania gdybym miała wolną gotówkę bym kupiła. I nie wiem czy dla mnie ta wersja nie jest lepsza niż klasyk, z którym część ma migrenowy problem.

2. Pędzle Hulu Ombre


Dziś a raczej w sumie wczoraj zobaczyłam u Agwer na Instagramie nową wersję pędzli Hulu i oszalałam! One są takie piękne - i ten kolor! Boże cudowne, piękne i inne , żadne czarne czy białe po prostu mówią do mnie czule! I chociaż pokazuje Wam tu jeden okaz to uwierzcie - ta kolekcja to sztos! Ostatnio pisałam Wam, że kupiłam pędzle Jessup - powoli muszę Wam przygotować wpis na ich temat ale już teraz wiem, że nie są one tak świetne jak się mówi więc może was zdziwić fakt, że w kolejnym cyklu tych wpisów znowu się pojawiają pędzle. Skoro tamte aż takie świetne to logiczne, że inne mnie teraz kręcą? :D  Tak czy siak te z Hulu mówią do mnie wizualnie - ja je chcę bo mi się podobają. I już. Nic nadzwyczajnego. Kupiły mnie kolorem, włosiem i tym jak są zrobione. Bez kombinacji - na ich widok mocniej zabiło mi serce (czasem żałuję, że nie używam aż tylu pędzli!).

3. Makeup Revolution SKINCARE  Skin x Jake


Bardzo rzadko zdarza się, że oferta MUR trafia do mnie. Ich paletki to może w jakiś pojedynczych egzemplarzach bym chciała a tak poza tym już nic więcej. Pisałam Wam kiedyś, że ta ich pielęgnacja łudząco przypominającą tą, którą serwuje nam The Ordinary zupełnie nie przemawia do mnie (ach ta idea kopiowania!) to w przypadku tych masek mam inaczej. Jak tylko zobaczyłam ich zapowiedź - chciałam. Tak po prostu i trudno mi powiedzieć na co bardziej poleciałam: czy to było pod wpływem reklamy i dobrego marketingu czy pod wpływem obietnic? Póki co skutecznie mnie stopuje ich cena (nadal uważam, że za tą markę nie trzeba przepłacać) ale jest coś w tych maskach co sprawia, że wyglądają apetycznie, dobrze i człowiek ma ochotę już wzrokiem nałożyć je na twarz! I jak można się domyślać - najbardziej mnie woła wersja arbuzowa maski, no dobra ta wersja z mango także!

4. Guerlain Meteorites Highlighter Duo


Nie pociągąją mnie klasyczne meteorytyki ani to w jaki sposób są zapakowane ale jak patrzę na ten duet to mam ochotę brać kredyty i lecie wykupić cały zapas! One wyglądają obłędnie! I jak wszystko tu dziś wizualnie sprawia mi ogromną rozkosz! Guerlain to nadal marka, która lubię najbardziej więc nie powinno nikogo dziwić, że ten duet mnie kusi . Nie mam pojęcia jeszcze jak to wygląda na żywo ale na widok tego cuda na zdjęciu dostaję ślinotoku! I nawet te cacka od Smashbox, które mają 'kryształy' na mnie nie działają tak jak to! Ta tafla, ten wzór - i kolor! I dlaczego tego na stronie nie ma ?

Uff na dziś starczy, idę szukać dalej weny i pomysłów a Wy dajcie znać jaki kosmetyk ostatnio za Wami chodzi?






  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze