4 maski: Balea Be a Tiger & Be a Panda , Welcos Jeju Natural Volcanic Mask Pore & Jeju Natural Aloe Mask Soothing

By Rupieciarnia drobiazgów - 00:19

Naszło mnie ostatnio na intensywne testowanie maseczek wszelakiej maści - nie ma dnia abym nie myślała o tym, by coś nałożyć na moje lico! No nie ma! A skoro tak ostatnio intensywnie rozpieszczałam moją buzię to pomyślałam by wprowadzić nową serię na blogu: 4 maski ;). Postaram się co jakiś czas zdawać Wam relację jak to u mnie z maseczkami bywa (będzie o tych w płachcie jak i tych klasycznych), tych za grosze i za miliony monet. Generalnie bardzo rzadko piszę / pisałam Wam o tym - teraz to nadrabiam i od razu przychodzę z 4 maseczkami! ;)


Na pierwszy rzut idą dwie maski Balea: tygrys i panda i jak dobrze się orientuję póki co marka ma tylko dostępne te dwie wersje (a nie jest jeszcze lama na płącie ;D). W szranki do niemieckich cudaków stają dwie maseczki azjatyckie/  koreańskie firmy Welcos - czyli coś co aktualnie jest na topie ;) Co do samych masek w płachcie (płacie jak kto woli) nie są moją ulubioną formą, choć to mało powiedziane - nie lubię ich, nie mówią do mnie, źle się z nimi czuję. Jednak, no jednak dla jednej z nich zabiło mi mocniej serducho! ...

 Be a Panda

Kojąca maska Panda w płachcie z ekstraktem z zielonej herbaty i kwasem hialuronowym.
Produkt VEGAN.

Aqua, Butylene Glycol , Glycerin , Niacinamide , Trehalose , Betaine, 1,2-Hexanediol, Hydroxyacetophenone, Centella Asiatica Extract, Polygonum Cuspidatum Root Extract, Scutellaria Baicalensis Root Extract, Camellia Sinensis Leaf Extract, Glycyrrhiza Glabra Root Extract, Chamomilla Recutita Flower Extract, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Onsen-Sui, Chondrus Crispus Extract, Sodium Hyaluronate, Polyglutamic Acid, Cladosiphon Okamuranus Extract, C12-14 Hydroxyalkyl Maltitol Ether, Ethylhexylglycerin, Lactic Acid, Sodium Benzoate, Caesalpinia Spinosa Gum, Potassium Sorbate, Phenoxyethanol, Saccharide Isomerate, Allantoin, Carbomer, Arginine, Hydroxyethylcellulose, Sodium Polyglutamate, Disodium EDTA, Polyglyceryl-10 Myristate, Citric Acid, Sodium Citrate, Parfum



Panda była pierwsza - wygrała z każdą już na samym początku i od razu wiedziałam, że pójdzie na pierwszy ogień - jaka była? Maska była na maksa nasączona - tak mocno, że po 20 minutach trzymania jej na buzi mogłam resztki wycisnąć i wlać w szklankę. Co z tym się wiąże: jest strasznie śliska (obślizgła ;D).  Pachnie ślicznie, świeżo i zielono, trochę zapach przypominał mi zieloną herbatę.
Działanie: maskę trzymałam 20 minut (producent zaleca od 10 - 20), najszybciej maska wyschła w okolicach skroni i nosa , sama odchodziła, reszta trzymała się bez zarzutu. Ma całkiem 'optymalny' rozmiar, dla mnie to znaczy tyle, że nie jest za duża i nie spada mi z buzi. Po jej ściągnięciu nadmiar żelu z maski wklepałam w skórę , zostawiło to lepki film na buzi, który znikł po chwili ale co z działaniem? Nic. Maska fajnie odświeżyła skórę i tyle, więcej zalet nie widzę. To to prostu fajna maska na odświeżenie i 'wyciszenie' skóry bo nic więcej nie odnotowałam.

Be a Tiger

Odżywcza maska Tygrys w płachcie z ekstraktem z granatu i kwasem hialuronowym 

 Aqua, Glycerin, Propanediol, Hydroxyethyl Urea, 1,2-Hexanediol, Trehalose, Hydroxyethylcellulose, Hydroxyacetophenone, Niacinamide, Hydroxylated Lecithin, Allantoin, Panthenol, Dipotassium Glycyrrhizate, Phenoxyethanol, Polyacrylic Acid, Glycine Soja Seed Extract, Punica Granatum Fruit Extract, Sodium Hydroxide, Sodium Hyaluronate, Butylene Glycol, Parfum


I to właśnie maska, która skradła mi serducho! Użyłam jej ostatnio (w środę chyba) i zdawałam Wam relację z tego na InstaStory choć jeszcze wtedy tak do końca nie miałam pojęcia jak to będzie po godzinach! Sama płachta jest jeszcze bardziej nasiąknięta niż jej koleżanka panda. Jest tak mokra, obślizgła, jakby ktoś dał mi do trzymania szmatę z glutami! Tak jak jej poprzedniczka, sama odchodzi w miejscach już 'odżywionych' , tak samo pasuje na buzię choć mam zastrzeżenie; była zbyt mało wykrojona w pobliżu oczu i płachta nachodziła na oczka . Pachnie owocowo i przyjemnie i powiem Wam, że trzymałam ją chwile dłużej - na skroniach, policzkach i pod nosem maska była sucha, reszta 'esencji' z maski została wmasowana w skórę choć i tak po 25 minutach nadal można maskę 'wycisnąć'. Co mi dała? Skóra była odżywiona i to jak! Najpierw zaskoczył mnie ten lepki film na skórze, który wchłaniał się powoli, ba prawie wcale bo nawet po 2 godzinach czułam lepkość na skórze! Na pewno maska odżywiła skórę i dobrze ją nawilżyła i taki stan utrzymywał się przez kilka godzin. Dla mnie fajna i szczerze polecam ją posiadaczkom cer suchych!

Generalnie są śliczne! Wyglądają świetnie, pierwsze takie kolorowe, które miałam i plus za to, że są wykonane na grubszej tkaninie więc bez obaw, nie da się jej rozerwać jak jest mokra ;).

Franbaloon, 1 szt. / 12. 45 zł

Jeju Natural Volcanic Mask Pore

Dzięki zawartości ekstraktu z popiołu wulkanicznego z wyspy Jeju maska absorbuje sebum i oczyszcza zanieczyszczoną skórę i pory. Maseczka na bawełnianej płachcie zwęża pory, usuwa sebum, pomaga w walce z nadmiernym wydzielaniem się sebum, usuwa martwy naskórek skóry, działa głęboko oczyszczająco na zanieczyszczoną skórę oraz pory, a także detoksykująco. Dzięki zawartości ekstraktu z kaktusa, kamelii oraz wody z węglowych gorących źródeł z Jeju maseczka również nawilża, koi podrażnienia oraz kontroluje wydzielanie sebum. Polecana do cer tłustych i mieszanych.

Water, Glycerin, Dipropylene Glycol, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Carbomer, Allantoin, Hydroxyethylcellulose, Triethanolamine, Xanthan Gum, Disodium EDTA, 1,2-Hexanediol, Butylene Glycol, Camellia Japonica Flower Extract, Ethylexylglycerin, Onsen-Sui, Opuntia Ficus-Indica Stem Extract, Volcanic Ash Extract,Ethylparaben, Methylparaben, Phenoxyethanol, Fragrance.


Zanim konkretnie Wam o niej powiem zaznaczę tylko, że te maski są strasznie duże / ogromne/ ogromniaste! Na moją buzię za duże i to w takim stopniu, że płachty jest za dużo na bokach i na brodzie (będzie widać to na zdjęciu) i ten aspekt mocno mnie razi choć wersja Pore jest ciut mniejsza od Aloe ...

Sama maska jest równie mocno nasączona (bardzo, a bardzo mokra) jak te z Balea, jednak ona nie wysycha na buzi. Zaleca się ją trzymać 10 - 20 minut jednak po tym czasie nie odnotowałam żadnego suchego miejsca na płacie. Po ściągnięciu maska była nadal mokra. Resztę żelu bo taką formą ma, wklepałam po czym skóra zaczęła się świecić!. Po chwili wrażenie znikło i został ... mat! Wersja Pore matuje i choć ja mam cerę mieszaną w kierunku normalnej to zauważyłam iż na policzkach delikatnie przesuszyło mi skórę. Jednak dla cer tłustych może być zwyczajnie dobra ;). Nie pachnie, nie czuję żadnego zapachu. 

Jeju Natural Aloe Mask

Dzięki zawartości ekstraktu z aloesu z wyspy Jeju maska intensywnie nawilża i koi skórę. Maseczka na bawełnianej płachcie przeznaczona jest dla osób z wrażliwą i delikatną skórą, potrzebująca nawilżenia i ukojenia. Maska w płachcie koi i uspokaja podrażnienia oraz zaczerwienienia, nawilża, odżywia, przywraca skórze zdrowy wygląd i naturalny blask. Działanie potęguje ekstrakt z opuncji figowej (kaktusa) oraz wody z węglowych gorących źródeł z Jeju.

Water, Glycerin, Dipropylene Glycol, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Carbomer, Allantoin, Hydroxyethylcellulose, Triethanolamine, Xanthan Gum, Disodium EDTA, 1,2-Hexanediol, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Butylene Glycol, Camellia Japonica Flower Extract, Ethylexylglycerin, Onsen-Sui, Opuntia Ficus-Indica Stem Extract, Ethylparaben, Methylparaben, Phenoxyethanol, Fragrance.



Co do tej maski to mam mieszane uczucia. Z całek czwórki właśnie ona jest najbardziej mokra co mnie z początku odrzuciło. Ogromniasta wręcz, chwilę po jej nałożeniu zaczęły mi łzawić oczy (później już nie), pachnie świeżo i zielono (jak seria Jeju Aloe od Skin79) i delikatnie chłodzi ... Aczkolwiek nie jest moją ulubioną z całego grona. Przyznam jej to, że dobrze nawilża (cery suche coś dla Was!), jednak na mojej cerze najpierw odczułam łzawienie, potem lekkie uczucie ściągnięcia, które też szybko minęło. Maska sama w sobie już po upływie jakiś 7 minut odchodzi od skóry choć nadal jest bardzo mokra. Bardzo dużo esencji zostaje na buzi i minus jest taki, że trzeba poświęcić dłuższą chwilę na rozprowadzenie tego i chwilę na wniknięcie w skórę. Wersja Aloe zostawia lepką skórę na kilka minut, dobrze ją nawilża i koi. 

Gangnam, 1 szt/ 5.99 zł

Cóż mogę rzecz? Pod względem maskowym ostatnie dni były intensywne: moja skóra dostała wszystkiego co potrzebne, żadna z masek nie podrażniła mnie ani nie wywołała żadnych 'nieprzyjaciół' . Mają swoje wady jak i też plusy, te z Welcos mają bardzo przyjemną cenę i mam zamiar wypróbować pozostałe dwie wersje, te z Balea są urocze choć podobno to edycja limitowana ... Zachwyciłam się tygryskiem, popłakałam nad wielkością płącht Welcos ale co najważniejsze cała czwórka, którą tu widzicie da Wam dobrą dawkę nawilżenia i odżywienia .

Znacie te maski? Jaką masę polecacie?

O maskach Balea pisała także:

Zdrowa i Piękna ---> klik

  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze