Avon: True Color lipstick Red Supreme & Glimmerstick Lip Liner Clear ; Avon Mark Big & Style Volume Mascara

By Rupieciarnia drobiazgów - 23:27

Dobry tusz i czerwona szminka - dwa elementy, które obowiązkowo powinna mieć każda kobieta w swojej kosmetyczce. Do tego dodać porządną konturówkę (w kolorze lub tak jak u mnie w wersji clear) i mamy gotowy przepis na makijażowy niezbędnik, trio do zadań specjalnych czy też sprawdzony sposób na sukces! Kiedy kilka tygodni temu zawitało do mnie takie grono od razu wiedziałam, że je wykorzystam na 100 % i sprawdzę czy da się nimi wyczarować prawdziwie kobiecy szyk. Dziś przyszła pora na rozliczenie się z moich założonych co do nich celów ;)


Tusz macie? Macie. Czerwoną szminkę też? A konturówkę? No właśnie praktycznie każdą rzecz z tego trio macie u siebie więc pora sprawdzić czy Avon'owe mazidła są równie dobre jak te drogeryjne, którym tak bardzo ufamy ;). A na pierwszy rzut idzie konturówka, która jako pierwsza poszła w ruch.

Glimmerstick Lip Liner Clear

Odkryj maksymalnie żywe kolory podkreślające piękno Twoich ust. • konturówka do ust nadaje im idealny kształt • żywe, pełne kolory • kredka do ust o kremowej, lekkiej formule • długotrwały efekt pięknie podkreślonych ust Konturówka do ust Avon nadaje ustom idealny kształt, uwydatnia je i przedłuża trwałość szminki. Pełna życia, intensywna kolorystyka sprawi, że ciężko będzie oderwać wzrok od Twoich fantastycznie wyglądających ust. Lekka, kremowa formuła kredki do ust zapewni Ci niesamowity komfort noszenia. 


O tej konturówce chciałabym Wam powiedzieć bardzo dużo ... z tym  że nie bardzo wiem co ;D. Owszem używam / łam ją dość często ale w tym odcieniu Clear ciężko się dopatrzyć czegoś tak naprawdę szczególnego. Ok, fajnie że jest, mam tą pewność, że nic mi nie 'ucieknie' poza kontur i nic poza tym. Może gdybym miała ją w kolorze byłoby mi znacznie łatwiej dostrzec jej właściwości i potencjał, to co potrafi i to dlaczego jest tak świetna ale nie . Jest to jest, nie użyję jej to jakoś nie płaczę z tego powodu. Więc jeśli chcecie wiedzieć czy jest wspaniała i fantastyczna jak o niej opowiadają to : nie widzę tego.

Co do samej konturówki - ciężko zobaczyć czy dobrze się obrysowało usta i czy faktycznie na nich jest. Podoba mi się w niej to, że jest wysuwana i wystarczy tylko przekręcić by sztyft wyszedł. Dla mnie jest taka średnia - nie za twarda i nie za miękka, choć przypuszczam, że mocniejsze jej przyduszenie może sprawić przysłowiowe 'bam', zdecydowanie może się połamać ;D. Nie wyczuwam w niej żadnego zapachu.


Matowa szminka True Color Red Supreme  

Matowa szminka o jedwabistej formule • zapewnia matowe wykończenie bez wysuszania • łatwo się rozprowadza i nawilża skórę warg • wysoka trwałość Co może dla Ciebie zrobić nasz kosmetyk? Matowa szminka True Color pozwoli Ci uzyskać kuszącą barwę ust i matowe wykończenie. Kosmetyk posiada jedwabistą formułę, którą przyjemnie i bez wysiłku rozprowadzisz po ustach. Receptura szminki wzbogacona została składnikami nawilżającymi. Dzięki temu nie przesusza ust, dbając o odpowiedni poziom nawodnienia delikatnej skóry warg. Mile zaskoczy Cię również trwałość Matowej szminki True Color – jej głęboki kolor pozostanie na ustach przez wiele godzin.



Czerwona szminka to ostatnio najczęściej testowany produkt przeze mnie - ostatnio miałyście okazję poczytać o pomadce Bobbi Brown w bardzo klasycznym 'czerwonym' wydaniu, dziś mamy coś z tańszej półki. I niestety to tańsze, wcale nie znaczy lepsze, ba to nawet nie jest na jakimś 'dobrym' poziomie.
Co prawda, kolor jest przepiękny i w rzeczywistości na ustach wygląda bardziej subtelnie i 'delikatniej' (nie jest to bardzo głęboka, żywa czerwień) i ma to 'coś' co przykuwa uwagę ale co do całej reszty mam masę zastrzeżeń. Wydaje mi się, że na wargach ten kolor staje się o ton jaśniejszy.
Konsystencja bardzo masełkowata, sztyft pomadki jest miękki (uwaga, można szybko złamać!), gładko sunie po ustach i praktycznie już jedno muśnięcie gwarantuję pełnię koloru. Nie jest to typowy 'suchy mat', który bardzo brzydko wygląda na ustach, pomadka ma taką formułę, że pięknie błyszczy na wargach. Nie da się też ukryć, że mamy tu nawilżającą (nabłyszczającą) formułę i to widać po jej nałożeniu. Czy ma ekstra właściwości nawilżające? A no jakieś tam ma, nie wysusza, a kwestię jej pielęgnacji rozważam w takiej samej kwestii co lekki balsam nawilżający do ust. Zdecydowanie lekka konsystencja jest lekka na ustach - praktycznie niewyczuwalna.


Prawda, że piękna? A no piękna i ma piękne opakowanie. Takie elegancki ;D I na tym zakończę wywód pieśni pochwalnych ... bo trwałość i zachowanie ma okropne! Z jedzeniem i piciem pomadka wytrzymuje jakąś max godzinę i to jeszcze w taki sposób, że schodząc macie ją wszędzie na buzi ;|. Bez jedzenia, bez picia na ustach trzyma się może dwie godziny, może mniej ale trzeba uważać, bo czasami mimochodem wyłazi poza kontur. 

I chciałabym powiedzieć o niej naprawdę coś cholernie dobrego ale poza pięknym kolorem, lekkością to nic innego mi nie przychodzi do głowy... Szkoda tylko, że nosi się ją źle i trzeba uważać by nie wyglądać jak po pocałunku z wampirem ;D.

Big & Style pogrubiający i wydłużający tusz do rzęs

Tusz do rzęs Big & Style to unikalny kosmetyk, który nie tylko widocznie zwiększy objętość Twoich rzęs, ale też umożliwi Ci ich późniejszą stylizację i zmianę efektu, bez konieczności tworzenia makijażu oczu od nowa.
Specjalna szczoteczka modelująca idealnie rozprowadza tusz, obejmując wszystkie rzęsy, nawet te w zewnętrznym i wewnętrznym kąciku oczu.
Big & Style fantastycznie pogrubi Twoje rzęsy od nasady aż po końce. Unikalna formuła tuszu, wzbogacona innowacyjną technologią LashFlex, zapewni im niebywałą giętkość. Dzięki temu możliwe jest dokładanie kolejnych warstw przez cały dzień, bez utraty elastyczności włosków. To sprawia, że możesz zmieniać i tworzyć dowolne efekty bez konieczności zmywania makijażu. Zadbaliśmy o to, aby tusz łatwo się rozprowadzał, nie pozostawiał grudek ani smug i nie sklejał rzęs. Gotowa na piękne rzęsy?
Tusz Big & Style stworzyliśmy w oparciu o innowacyjną technologię LashFlex. Jej składniki zapewniają rzęsom ciągłą elastyczność, dzięki czemu możesz dowolnie zmieniać styl makijażu i ponawiać aplikację, gdy tusz wyschnie.



I mam przed Wami gwiazdę dzisiejszego posta. A wiecie dlaczego? Ponieważ co rusz widzę ten tusz to same 'ochy' i 'achy', wychwalanie pod niebiosa i naprawdę zaczynam się zastanawiać czy to ja mam pecha w kosmetykach, że tak mi się inaczej sprawdzają, czy po prostu wszystko dlatego, że mi się nie płaci za wychwalanie 😳 Ale do rzeczy bo tutaj producent bardzo dużo obiecuje a jak to wygląda u mnie?
Zacznę od szczoteczki, która jest fajna (a ostatnio tylko takie same fajne spotykam ;D) i dociera do każdej, nawet najmniejszej rzęsy. Jedyne co mogę jej zarzucić to fakt iż nabiera zbyt dużo tuszu (a to może z winy jego konsystencji ?). Ogólnie fajnie mi się z nią pracuje, nie widzę w niej żadnych większy wad.
Ale, ale całą winę za 'swój' efekt i brak pochwał składam na karb całej nieszczęsnej czarnej konsystencji. Tusz jest mokry, naprawdę mokry (przynajmniej mój egzemplarz taki jest) i nie widzę tutaj tego 'szybkiego wysychania'. Zdarza się, że 10 minut po pomalowaniu paczadelka tusz nadal mi się odbija na powiece (widać czarną kropkę na poniższym zdjęcie). Co dla mnie jest niepojęte (a to pierwszy taki gagatek, który mi tak robi). Mimo wcześniejszego otwarcia. liczenia, że może jednak trochę 'podeschnie' i będzie mi się z nim łatwiej dogadać  to mascara nadal ma tak samą mokrą konsystencję a to Ci pierun dopiero!.

Z drugiej strony wiele osób zachwala go za efekty na rzęsach więc co ja mam? Oczywiście w jego przypadku jestem zachwycona jedną nałożoną warstwą (ach gdyby nie to odbijanie się) i ciągle mi się taki efekt podoba. Tusz pięknie wydłuża i rozdziela rzęsy, przy tej jednej warstwie nie widzę żadnych grudek czy sklejenia. Efekt jest fajny i prosty jak na tusz za takie pieniądze. Chociaż wiecie, efekt fajny nie znaczy spektakularny, mam wrażenie, że rzęsy są 'naturalne' brakuje mi tu uniesienia - tak naprawdę mi się ciągle wydaje, że one nie są nic 'podniesione'.
 Jednak skoro go tak się zachwala i mówi 'pierwszy taki na rynku' to sprawdziłam co z resztą obietnic.


Daruje już Wam zdjęcie drugiej warstwy ... bo ja nie widzę / nie mam efektu o którym tak producent mówi. U mnie im więcej tuszu tym wygląda to znacznie gorzej. Przy drugiej warstwie mam poklejone rzęsy i są widoczne grudki ale przecież 'dołóż kiedy chcesz'.. więc dokładam a moje rzęsy robią się ciężkie i bardzo karykaturalne. Im więcej tym gorzej (Boże , dlaczego on nie działa u mnie tak jak zachwalają? :O!)

Niestety odbija się na powiece, przy większej ilości tworzy grudki ... Jak dla mnie jedna warstwa i jest spoko, nie kruszy się w takiej konfiguracji, nie osypuje, zresztą po całym dniu noszenia nawet nie wiem czy tusz nadal mam czy już nie (jedna warstwa to fajna 'lekkość')

No cóż jak widać trzy hity marki Avon nie do końca się u mnie sprawdziły. Mają swoje zalety ale i też wady i nie będę czarować - na szczęście kosztują grosze więc portfel aż tak bardzo nie boli, kiedy rzeczywistość okazuje się inna.

Dostępne w Avon: konturówka 8.99 zł (cena regularna 22 zł); pomadka 17.99 zł (cena regularna 30 zł); tusz 15. 99 zł (cena regularna 33 zł)

  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze