Carolina Herrera Good Girl

By Rupieciarnia drobiazgów - 07:48

Spokój - tylko tyle mnie w tym momencie trzyma żebym nie zrobiła czegoś tak absurdalnie głupiego i nie uderzyła tego dupka pięścią w twarz! Jak on tak mógł? Przez cały czas bezczelnie z tym swoim zadziornym uśmiechem gapił się w mój biust - na litością boską kobiety nigdy nie widział czy co? Naprawdę całą swoją siłę woli skupiam na fakcie by mu ostro nie przywalić, jeszcze tego mi brakuje by obsługa restauracji wywaliła nas a raczej mnie na zbity pysk bo trafił mi się na kolację jakiś arogancki dupek, który liczy na jakieś 'śniadanie do łóżka'? O nie! Mam dość w życiu dramatów więc jak na grzeczną i dobrze wychowaną pannę uśmiecham się najbardziej olśniewająco jak potrafię i sarkastycznie mówię '83 tyle mam w biuście' po czym widzę jak mój amant krztusi i nie wie gdzie ma podziać swoje oczy. No cóż byłoby mi go szkoda ale ... nie jest, teraz w końcu i ja się chwilę będę patrzeć na jego jakże zaskoczoną i zdezorientowaną minę!


A co on myślał, że skoro już udało mu się mnie 'wyrwać' to będę łatwą zdobyczą i jakby nigdy nic położę się przed nim i powiem' ok, bierz mnie jak chcesz, zrób ze mną wszystko'? Chyba naprawdę się z głupim przez ścianę macał ... i wcale ale wcale nie robią na mnie wrażenia te jego piwne oczy, które mam wrażenie prześwietlają mnie na wskroś, wcale nie podoba mi się ten jego kilkudniowy zarost i naprawdę wcale a wcale nie mam ochoty sprawdzić jak smakują jego usta, naprawdę nic z tych rzeczy - ja chcę mu tylko przywalić za to gapienie się! (tylko proszę, niech mi nikt nie wmawia, że to wina doboru mojej kreacji bo to całkowite niedorzeczne, ot co zwykła sukienka w kolorze butelkowej zielni, z odsłoniętymi ramionami i półokrągłym dekoltem).

Carolina Herrera New York prezentuje swój unikatowy nowy zapach - GOOD GIRL. Śmiałą i wyrafinowaną kompozycję w zdumiewającym flakonie, który wyraża fascynującą dwoistość kobiecej natury. GOOD GIRL jest niezapomniana. Urzeka nas swoją pewnością siebie, hipnotyzuje swoją nowoczesną elegancją, oczarowuje nieokiełznanym i nieujarzmionym duchem.

Nuty głowy: tuberoza

Nuty serca: jaśmin
Nuty bazy: kakao, bób tonka



No bo oczywiście to dziewczyna musi być wszystkiemu winna a jakże inaczej! Bo przecież my kusimy, mącimy a potem jakby nigdy nic z tego się wycofujemy - ale nie ja. Mój amant nie wie co ma ze sobą począć i naprawdę widzę jak próbuje nie zaglądać w mój biust i stara się patrzeć mi w te moje szare oczęta. Mimo woli uśmiecham się - jakie to dziwne, że przed chwilą miałam ochotę mu pokiereszować tą śliczną buźkę a teraz nawet zaczyna mi się podobać to jego skrępowanie i utrzymywanie 'dystansu'. Zaczynam też się zastanawia gdzie się podział ten buntowniczy facet, który hardo spoglądał na mnie i na twarzy miał wypisane co by ze mną zrobił? No gdzie - czyżby się mnie wystraszył?;)
Good Girl właśnie taka jest: otwiera się ostro i drapieżnie przez co czasem mnie wierci w nosie, irytuje i omamia swoją mocną, mój nos naprawdę wyczuwa coś pieprznego w tym otwarciu, które jest silne, pewne siebie i naprawdę może zwalić z nóg. Na szczęście taki początek trwa kilka minut i wtedy dzieje się magia: biała kwiaty, dużo białych kwiatów, mnóstwo kwiatów i uwaga nawet jest ich tu za dużo! Z czasem odbieram ten zapach za mocno, potrafi dusić i ... mnie męczy. Jest zbyt nachalny po prostu. Jest głośny, lekko orientalny ale dla mnie ... zbyt ciężki ;(
Nie mogę mu odmówić tego, że to jeden z tych zapachów co płynnie przechodzi pomiędzy nutami. Potrafi być intensywny, mocny, wręcz duszący ale też potrafi pokazać słodkie oblicze, osiadać delikatnie na skórze i dawać 'lekki obłoczek'.



Czas skończyć tą zabawę: albo on się ogarnie i przestanie myśleć o cm w moim biuście albo wychodzę! Nooo postaram się wyjść jak tylko zjem ten wielki kielich z deserem! Na co mi to było?? Randki w ciemno mi się zachciało no to teraz mam ... Facet przeze mnie stracił pewność siebie a ja teraz czuję się głupio, co mi przeszkadzało w tym że się gapił? No co? Wygląda ok (nie mówicie nikomu ale jest bardzo w moim typie), pachnie cudnie (mydłem i fiołkiem bodajże, boska kombinacja) i ma piękne dłonie (nie pytajcie :D) no więc co mi nie pasowało???

W Good Girl nie pasuje mi flakon, słyszałam że pojemność 30 ml jest niestabilna i brzydka ale moja 50 ml jest po prostu 'inna'. Nic się nie rusza, mamy 'psikacz' (jak to mama mówi) jest ok, są złote napisy i naprawdę to w tej pojemności wygląda 'jakoś' ale idea tego flakonu nie przemawia do mnie. Po prostu nie rozumiem tego - jest inny ale taki 'nie w moim stylu'.

I wiecie co mnie w nim zabija? Ta irytująca pewność siebie, taka nachalność i intensywność zapowiadająca głębokie doznania co moja skóra czuje tylko ..3,5 godziny! I to jest dla mnie szok, że tak mocny zapach na mnie w ogóle nie chce się trzymać (a jak tak wącham i niucham to zbyt mocno na mnie się układa).


Na koniec odbębnię tą kolację, będę miła i będę się uśmiechać, postaram się nie wyjść na psychopatkę czy kogoś z skłonnościami maniakalnymi. Będę cudna i znowu roztoczę swój czar i sprawię, że ten fajny (bo jest fajny ale niewychowany!) facet będzie zachowywał się jak FACET a nie jak szara mysz!. Po prostu przejdę samą siebie, a co!

Tak na ostatku Carolina Herrera w moim odczuciu jest ciężka, zaś na mojej mamie ona się pięknie układa, słodko, tak jakby pachniała kubkiem kakao i cukierkami, które się ciągną. To taka jej 'błogość'.

Zapach dostaniecie na Douglas, 30 ml/255 zł; 50ml/365 zł; 80ml/495 zł.

Aaaa i zajrzyjcie do Kasi bo też o nich pisała:

Edpholiczka ---> klik

  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze