Tydzień filmowy # 14 - tydzień z Jennifer Lopez

By Rupieciarnia drobiazgów - 11:59

Fanów J.Lo można podzielić na dwie główne kategorie: na tych co wolą jak śpiewa i na tych drugich, co wolę jak gra w filmach. Definitywnie ja zaliczam się do tego drugiego grona - owszem czasem jak poleci coś w radiu jej autorstawa to sobie ponucę pod tym moim noskiem ale żeby od razu wychwalać jej głos? No way!

Jennifer Lopez uwielbiam za każdą jej aktorską rolę - no dobra, świetnie wypada w komediach i biograficznych filmach ale dajcie se spokój z thrillerami gdzie gra główną bohaterkę bo to aż woła o pomostę do nieba - a uwierzcie to, że jest piękna nie znaczy że ta kategoria filmów jest jej pisana ( nie liczę Anakondy ale o tym niżej). 
Dlaczego komedie jej pisane?  Bo od razu widać jak się patrzy na jej buzię ' o fajna dziewucha, taka miła, spokojna i do rany przyłóż' a może tak tylko ja myślę?. Zresztą co ja będę mówić? Niżej wszystko wyjasniam! ;)

1. Anakonda (1997) ---> klik


To film legenda, a raczej pierwszy film z mega gigantycznym wężem, który jest wart uwagi. Gdy on powstal ja miałam 6 lat, gdy go obejrzałam po raz pierwszy na kasecie ( a mój starszy brat o 8 lat często wypożyczał w tamtym czasie kasety) miałam może z lat 10 czy 11. Wtedy był on dla mnie przerażający!. Na dzień dziesiejszy z sentymentem oglądam to filmidło - dobra obsada, nie nudząca fabuła a przede wszystkim minimum efektów specjalnych! Szacun! Teraz jak chcesz obejrzeć film z mega wielkim wężem to podają Ci głupi tytuł (np. Giga pyton) a on sam jako bohater wygląda jakby spec grafik robił go na haju! Zerio? Radziłabym każdemu twórcy zasiąć wręcz do tego klasyka i poznać, poczuć ten klimat bo mimo upływu lat i wszechobecnej tezy 'im więcej efektów specjalnych tym lepiej' to ten film od przeszło 20 lat dobitnie się broni! Jak już oglądać to tylko tą pierwszą część, bo producentom chyba po kasowym sukcesie tej części palma odbiła że za każdym razem i nowym rozdziałem tej historii widać iż kurczowo chcą powtórzyć sukces - z mizernym skutkiem. No ale J.Lo! To jedyny film tej kategorii gdzie naprawdę dała radę , może dlatego, że nie miała jeszcze w dorobku tyle komedii? ;)

2. Powiedz tak ( 2001) ---> klik


Ja przepraszam bardzo ale całe show w tym filmie nie grała J.Lo tylko młody ( wtedy jeszcze niezbyt przystojny :D) McConaughey! Tak moi mili! Może i fabuła jest dobra, i pomysł na film też ale to własnie zakręcony doktorek sprawia, że film jest lekki i przyjemny. Chociaż nie powiem J.Lo pokazuje, że umie grać no ale mi coś tu nie gra. Wedle mojego gustu ona i Matthew to nie jest idealny duet aktorski - mam wrażenie, że patrzę na parę ślimaczków, którzy idą w nieskonczność!:D Ale nie będę narzekać - wszak za każdym razem siadam przed tv gdy leci i oglądam, cóż chyba lubię patrzeć jak blond rycerz ratuje J.Lo przed starciem z pędzonym śmietnikiem ;D. Wiecie to takie kino przyjmne, zero wysokich lotów, nie zapada w pamięć ale idealne do kieliszka wina! ;D 
P.s tutaj nawet posągi gubią przyrodzenie! ;D

3. Sposób na teściową (2005) ---> klik


I to jest to! Zdecydowanie to moja ulubiona komedia z jej udziałem! Do tego Fonda - kapitalna! 
Ten film nie ma minusów bo on jest taki ...prawdziwy! O tak, dokładnie - kazda z nas ma/ będzie mieć teściową więc najlepiej z nią to oglądać ;D. Ja to filmidło wielbię i mi się nigdy nie znudzi - tutaj nie ma złej rzeczy, oklepanego schematu czy drętwego dialogu - wszak Sykes jak powierniczka Fondy rzuca kapitalne teksty! I uwierzcie wystarczy wejść na filmweb i czytać o nim opinie - same pozytywy! I naprawdę nie mam się do czego przyczepić! Chciałabym ale nie. To jedna z komedii, które śmiało polecam, które nie zawodzą i które zawsze wywołają śmiech na sali! No bo jak tu nie kochać tak komicznych scen czy dialogów? Jeśli nadal nie lubicie Jennifer to zróbcie wyjątek - ten film pokazuje, że ona umie grać i to jak ! Cały kunszt i jej zaciekłość tutaj się ujawnia! I nie wyobrażam sobie kogoś innego w tej roli!

4. Plan B (2010) ---> klik
Lubię ten film aczkolwiek ... nie jest to coś wybietnie dobre. Po pierwszym razie z nim poczułam rozczarowanie. Seans mi sie dłużył a ja nie widziałam nic ciekawego. Owszem fabuła inna niż wszystkie ( in vitro zbiegające się z czasem i poznaniem miłości swojego życia) no ale to wszystko było / jest takie drętwe, jakby zbyt wyreżyserowane. Jedyną rozrywką dla mnie jest rola Alexa ( dzięki Ci Boże) i to głównie z jego powodu nie zasnęłam i wytrzymałam ten film. Bo tak na serio ja ten film oglądam bo on tam gra a wierzcie, uwielbiam go i jego aktorską grę. Nawet rezolutna J.Lo straciła na swojej mocy i tutaj jest tak jakby 'wypruta z życia'. 
Czy polecam? Można usnąć ze znużenia, przegadania ale jeśli macie chwilę wolną i chcecie np. obejrzeć psa, który zjada test ciążowy to proszę ( a takich świetnych momentów jest mało). Szkoda,  bo mogło być świetne kino a wyszło lekko komicznie jednak wbrew wszystkim znośni, no tak na krótką metę.


Filmó z J.Lo jest masa: od dobrych produkcji aż po takie, które zostawiają po sobie gorzki posmak. Wszystko rzecz gustu! I do obejrzenia :)

A Wy lubicie J. Lo? Widzieliście coś z nią?;)

  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze